grudnia 19, 2019
Pielęgnacja włosów Agnieszki, włosy zdrowe i z natury piękne. Czy udało się osiągnąć efekt WOW?
Teraz nieco słów wstępu od samej Bohaterki dzisiejszego wpisu:
'Cześć wszystkim! Mam na imię Agnieszka i dawno dawno temu miałam swoistą obsesję na punkcie moich włosów - olejowałam je każdym olejem, który wpadł w moje ręce, w skórę głowy wcierałam przeróżne wcierki, zarówno te gotowe jak i przygotowywane przeze mnie, a maska lądowała na moich włosach przy każdym myciu. Wtedy - jako posiadaczka dosyć zniszczonych włosów, wysokoporowatych i nieujarzmionych - zależało mi na jak najszybszym przyroście, bo w końcu chciałam zrealizować marzenie o włosach do pasa, a przez suchość i łamliwość końcówek było to niemożliwe. Przeszłam wtedy przez farbę w odcieniach rudości, czas jej wypłukiwania, a później próbowałam henny - co prawda tylko raz hennowałam je na odcień jasnego brązu, a kolejnym razem była to bezbarwna Cassia.
Raczej zawsze stroniłam od urządzeń do stylizacji włosów - lokówki, prostownicy czy choćby suszarki, więc nie były narażone na zbyt wysokie temperatury i większą stylizację. Po jakimś czasie moje włosy "wyszły na prostą" - były w dużo lepszej kondycji, pozbyłam się kilkudziesięciu centymetrów zniszczonych końcówek, co było przełomowym momentem w pielęgnacji moich włosów, a one sobie wciąż rosły i rosły. Później nastąpił moment, a raczej kilka miesięcy, które trwają do dziś - odsunęłam się od zainteresowań włosami, ograniczyłam pielęgnację do niezbędnego minimum (szampon Shauma, maski Kallos... i tyle!), jedynym urządzeniem które wykorzystuje to suszarka raz na kilka tygodni (włosy schną naturalnie). Obecnie moje włosy są średnio - lub niskoporowate, jednak moim problemem jest szybkie przetłuszczanie skóry głowy, lekkie puszenie na dolnej partii włosów oraz ich... nieokiełznanie! Wbrew pozorom, moje włosy ciężko ujarzmić - raz się strączkują, raz są spuszone.. dlatego odezwałam się do Oli, aby pomogła dobrać mi pielęgnację i pokazać, że moje włosy mają jakikolwiek potencjał. Wiedziałam, że mogę jej zaufać, bo od lat - dłuuugich lat! - obserwowałam bloga, Instagrama, korzystałam z jej porad i poleceń kosmetyków oraz oczywiście nie mogłam się napatrzeć na te najpiękniejsze czarne włosy jakie kiedykolwiek widziałam! (na żywo robią jeszcze większe wrażenie, serio!) Ola stworzyła z moich nieujarzmionych "stronków" przepiękną gładką taflę, a następnie wyczarowała piękne fale przy pomocy jej magicznych sposobów i TEGO (!) koczka. Jestem szczerze zachwycona pielęgnacją, wiedzą Oli na temat tych wszystkich produktów, ich połączeń. Ola pomogła mi również dobrać pielęgnację abym mogła cieszyć się taką miękkością i stanem włosów na długi czas - Olu, po raz kolejny zaszczepiłaś we mnie tą chęć do pielęgnacji, olejowania, maskowania i odkrywania nowych produktów. Jestem zachwycona! <3'
Kilka zdjęć od Agi:
Przebieg Włosowej Pielęgnacji
Kiedy zobaczyłam włosy Agnieszki na żywo, pomyślałam, że pewnie nie uda mi się z nich wyciągnąć czegoś 'więcej', ponieważ same z siebie są zadbane, mimo, że Agnieszka nie używała zatrważającej ilości produktów do pielęgnacji (tylko pozazdrościć prawda?: ))
Pomyślałam, że warto będzie przetestować nowości, mianowicie aż trzy produkty (między innymi), które mogłyście znaleźć w pudełku 'Zimowa regeneracja włosów' (KLIK). Towarzyszyły wszystkiemu oczywiście 'domowe sposoby', których jak wiecie jestem fanką od zawsze.
Włosy Agnieszki w dzień Pielęgnacji:
Olejowanie:
Włosy zostały naolejowane (na sucho) olejem Andiroba marki IbN. Olej przeznaczony jest do naturalnej pielęgnacji włosów suchych, zniszczonych i łamiących się, ale u mnie na włosach się sprawdza, więc chętnie sięgnęłam po moje nowe 'znalezisko' by przetestować czy Agnieszce również przypadnie do gustu : ) Łącznie na włosy zużyłam 3 niepełne pipetki.
Olej jest dość gęsty i potrafi nawet przybrać bardziej formę stałą niż ciekłą w niższej temperaturze, ale wystarczy rozetrzeć go w dłoniach (albo pozostawić na trochę w miejscu gdzie jest nieco cieplej, u mnie w domu jest dość chłodno) i nakłada się równie dobrze co zmywa. Włosy pokryte olejem przeczesywałam dokładnie około 40 minut. Po tym czasie przeszłam do kuchni by przygotować...
Laminowanie żelatyną:
Według przepisu jaki 'wymyśliłam' sobie jeszcze z początków pierwszego bloga, żelatyna była nakładana na włosy naolejowane oraz na pokryte mieszanką miodu oraz oliwy. Ten etap pominęłam (sprawdzał się u mnie w chwili gdy były zniszczone i to naprawdę działało), ponieważ włosy Agi są na tyle zdrowe, że wystarczyło na naolejowane włosy nałożyć mieszankę żelatyny (1,5 łyżki stołowej), kopiastej łyżki miodu, maski do miodowania NaturalMe oraz około półtorej łyżeczki od herbaty oleju Andiroba. Z racji tego, że mam płytę indukcyjną i nie dorobiłam się jeszcze mniejszego rondelka (hihi), musiałam użyć większego garnka, a co za tym idzie byłam zmuszona wlać do niego więcej wody by zalać nią żelatynę (kiedy podnoszę nieco garnek, płyta nie grzeje). A więc zalałam półtorej łyżki żelatyny większą ilością wody (myślę, że mogła to być niecała 1/2 szklanki) i czekałam gotując ją na mniejszej mocy aż zgęstnieje. Doczekałam się ; ) Co powstało zobaczycie na zdjęciach poniżej. Właśnie taka uzyskana konsystencja najlepiej się rozprowadza na włosach w moim przekonaniu.
Nie nakładałam mieszanki jak widzicie przy nasadzie włosów, chociaż u siebie robię to zawsze - u mnie podbija sypkość włosów i ich wygładzenie, ale jeśli włosy Agi są skłonne do przetłuszczania u nasady - oszczędziłam sobie tego.
Z żelatyną (przykrytą czepkiem foliowym) Aga przesiedziała około 50 minut. Jeśli laminowanie robię sobie, żelatynę trzymam zwykle 40 minut. Spytacie czemu przegapiłam ten czas - z Agą za dobrze się rozmawia! : )
Mycie:
Do pierwszego mycia, by zmyć całe bogactwo z włosów wybór padł na szampon Ekos, do włosów tłustych z ekstraktem z krwawnika. Włosy zostały porządnie umyte, a na 'odświeżenie' i by uzyskać efekt już mięciutkich włosów wybór padł na szampon Jardin pokrzywowo-miętowy. Moje włosy po umyciu samym szamponem Jardin są mięciutkie i włosy Agnieszki zareagowały dokładnie tak samo. Mam wrażenie, że będą nam pasować te same produkty do włosów : )
Maska:
Użyłam maski MaterNatura, Rewitalizująca maska z męczennicą. Dlaczego zdecydowałam się akurat na tą maskę? Z moich włosów robi gładką, nawilżoną taflę (do tego włosy nie tracą na sypkości), więc chciałam coś takiego zobaczyć na włosach Agnieszki.
Co w składzie?
M. in.
Ekstrakty: z kwiatów męczennicy, z owoców pomarańczy, z nasion owsa, z malwy, z prosa, z cytryny, z mango.
Gliceryna, kwas mlekowy, olej ze słodkich migdałów, hydrolizowane proteiny sojowe, witamina E, Sorbitol.
Uwielbiam włoskie produkty do włosów i praktycznie jeszcze żaden mnie nie zawiódł. Nawilżenie i gładkość włosów są naprawdę odczuwalne a zapach maski jest jak dla mnie idealny na zimową porę - taki kremowy. Maska była wmasowywana przez około 5 minut. Włosy przy spłukiwaniu były dosłownie lejące, tak gładkie i miękkie.
Wykończenie fryzury:
Kolejna nowość, przynajmniej dla mnie, Olejek Bioleev, który znalazł się w Zimowym Pudełku. Zapach tego olejku jest równie fantastyczny co jego działanie. Użyłam pompkę olejku - super dozuje, niewielką ilość produktu i nic się nie marnuje. Traktuję go jako produkt do zabezpieczenia długości i sama od chwili, kiedy do mnie 'przyszedł' używam po każdym myciu. Na ‘smaczek’ jeszcze myśl Producenta ’Intensywnie regenerujący olejek do włosów Bioleev pozwoli Ci zatroszczyć się o ich wygląd oraz dobrą kondycję dzięki zastosowaniu naturalnych estrów z masła shea, zastępujących tradycyjnie stosowane syntetyczne silikony.’
Brzmi świetnie prawda?
Efekty
Nie pomyślałam, że włosy Agi mogą mnie jeszcze bardziej zachwycić i sama nie mogę się zdecydować czy oczarowała mnie bardziej wersja niczym gładka tafla wody czy skręt po moim ulubionym sposobie na loki - po koczku na skarpetę. Powiem Wam, że wcale nie było tak prosto nakręcić włosy naszej Bohaterki na skarpetę, ponieważ były dosłownie za śliskie i bardzo chciały się odwinąć z niej, ale mi się udało! Aga wysłała mi również efekty po koczku, który zrobiła sobie na całą noc i wyszło bosko.
Mam szczerą nadzieję, że pielęgnacja Wam się podoba, dajcie znać w komentarzach!
Miód malina!
OdpowiedzUsuńprzepięknie dziękuję <3
Usuń: )
Nieprawdopodobne włosy i naprawdę świetna robota- widać daleko idącą fachowość.
OdpowiedzUsuńoj tak, też uważam, że są nieprawdopodobne : ) dziękuję pięknie za miłe słowa! : ) bardzo się cieszę, że się podoba : )
UsuńOMG �� coś pięknego ☺️. To jest pewne,że udało Ci się wycisnąć maxa i osiągnąć efekt woow . ��❤️❤️ Twoja wiedza to skarb.
OdpowiedzUsuńogromnie się cieszę, że Ci się podoba Kochana! <3 te włosy są nieziemskie, ja patrzę na te zdjęcia cały czas ;D
Usuń<3
Rewelacyjny efekt rewelacyjnej pracy! WOW, czyta się i ogląda z zapartym tchem! :D
OdpowiedzUsuńojeeej <3 przepięknie dziękuję! ;* jestem szczęśliwa, że się podoba! : )
UsuńAle bym sobie pomacała te włosy, pięknie wyszło 😍
OdpowiedzUsuńdziękuję <3 były tak cudnie mięciutkieee <3 : )
UsuńAgusię znam, uwielbiam, na żywo też miałyśmy okazję się spotkać, piękna kobieta o pięknych włosach <3
OdpowiedzUsuńTutaj faktycznie zrobiłaś Jej efekt WOW! Jejku w weekend biorę się za swoje włosiska :D
ps. na widok Twoich włosów na zdjęciu głównym zrobiłam na głos "woooooooow !!! " , jesteś piękna <3
Aga jest genialną osobą i te kilka godzin z nią było po prostu ŚWIETNE i już tęsknię ;d :<
Usuńcieszę się, że efekt Ci się podoba i dziękuję za piękne słowa! : )
pozdrawiam : )
Szukam tej maski na różnych stronach i na większości jest dostępna ale w składzie wszędzie widnieje alkohol denat. dość wysoko. Ale opakowanie wygląda inaczej niż Twoje, stąd moje pytanie, czy w Twojej wersji też jest alkohol?
OdpowiedzUsuńtak! ja się cieszę, że zaryzykowałam i kupiłam maskę kiedyś do testów, bo skład ma inny - fenomenalny : ) dziwne, że sklepy nie aktualizują składu, jeśli uległ zmianie? hm
UsuńMi się wydaje, że właśnie skład z alkoholem jest nowy (?) wraz z nową szatą graficzną opakowania, bo to one jest wszędzie dostępne (oprócz strony eccoverde, tam jest bez alkoholu i w takim samym opakowaniu jak Twoje (ale i z ceną sporo wyższą). Tak że nie wiem, bardzo bym chciała spróbować tej maski, dlatego raczej bym zapłaciła więcej, ale za skład bez alkoholu. Bardzo żałuję że nie zamówiłam boxa bo teraz będę wszystkie produkty zamawiać oddzielnie xD
OdpowiedzUsuńkurcze, nie wiem naprawdę :< ale jeśli zniszczyli taki fajny skład alkoholem, to masakra :< ja mam w sumie wszystkie produkty jeszcze prócz tej maski (w sensie 3, brakujący czwarty), jeśli poczekałabyś aż zamówię maskę to chętnie Ci stworzę ten zestaw kosmetyków (4) za cenę boxa : )
UsuńWow, byłoby super, nic tak nie frustruje jak koszty przesyłki z czterech różnych sklepów przewyższające cenę niejednego kosmetyku. Napiszę do Ciebie na insta, bo mam jeszcze inną sprawę:)
UsuńJak zwykle, magia, której nigdy nie uzyskam w domowym zaciszu! Przyznaj, te wygładzenie i blask to czary, a nie jakaś tam pielęgnacja! / Paulina V
OdpowiedzUsuńprzyznaję to czary ;D haha <3 jesteś kochana! ;*
UsuńIt is amazing, I do not understand polish language just use translate software and it helps me to realize the concept thank you
OdpowiedzUsuńFantastyczne, przepiękne włosy! Ja mogę pomarzyć o takim połysku!
OdpowiedzUsuń